Już od dawna chodziło mi po głowie założenie bloga.
Próbowałam już kiedyś pisać recenzje książek, zabrakło mi jednak zapału i
chęci, bo jak wiadomo, jeżeli chcemy coś zrobić to czas zawsze się znajdzie.
Jestem mamą rocznego Stasia, parę lat temu stuknęła mi trzydziestka. Ukończyłam
policealne studium medyczne z tytułem technika farmacji (wolę tak choć
poprawnie powinno brzmieć technik farmaceutyczny). Szukałam swojego miejsca na
różnych kierunkach studiów, jednak jakoś było mi nie po drodze, z ostatnich
studiów a było to prawo zrezygnowałam, będąc w ciąży. Mam wielką nadzieję
kiedyś do tego wrócić. Przez parę lat po skończeniu szkoły pracowałam w firmie
medycznej, wiązało się to jednak z licznymi wyjazdami. Potem odbywałam staż w
aptece. Obecnie, po urlopie macierzyńskim udało mi się wrócić na rynek pracy
ale pracuję teraz jako kasjerka w supermarkecie. Dlaczego tak wyszło? Cóż,
takie życie i czasem trzeba schować ambicje do kieszeni, zacisnąć zęby i po
prostu iść dalej. Dlaczego blog i taka nazwa "mama kasjerka"? W
momencie, gdy w sieci popularne są blogi takie jak Mama Ginekolog, Mama
Pediatra, Mama Dentystka, Matka Aptekarka etc. postanowiłam zrobić atut że
swojej zwykłosci i tego że moja praca może nie jest tak ważna jak wymienionych
wcześniej Blogerek, nie jest niezwykła ani superambitna. Ale taka pracę
wykonuje miliony ludzi w naszym kraju, żeby przeżyć, utrzymać się żyć godnie.
Dla mnie są bohaterami, bohaterkami. Żeby nie było, uwielbiam te medyczne blogi
i profile, z chęcią je odwiedzam i chłonę wiedzę. Są poniekąd moją inspiracją.
Może nie ratuję komuś życia, nie leczę ludzi, nie muszę ogarniać na co dzień
skomplikowanych zasad farmakodynamiki. Ot, skanuję setki jak nie tysiące towarów,
ważę jabłka, pilnuję szybkości przeskanowanych na minutę produktów żeby nie
stracić efektywności. Jestem zwykłą kasjerką w zwykłym sklepie. Jestem mamą.
Lubię pisać i wiem, że mi to nieźle wychodzi. Chcę, żeby mój blog był lustrem,
w którym możesz się przejrzeć. Może nie zdobędę popularności ale poszerzę swoją
wiedzę, pisząc artykuły na interesujące mnie tematy? Tego nie wiem. Może
porzucę bloga po paru postach jak to zwykle mam zwyczaju, znając swój slomiany
zapał? Tego też nie wiem. Ale w zasadzie pisząc nie mam nic do stracenia a może
przeczyta to choć jedna mama, bohaterka swojej codzienności i doceni tą
niezwykłość we własnej zwykłości. Chciałabym poruszać tematy związane z
medycyną opierając się na rzetelnych źródłach, życiem społecznym, może opublikować
recenzję książki czy filmu, który mnie zachwyci. Zapraszam do czytania i
odwiedzenia profilu na instagramie o takiej samej nazwie.
Hej ;) Zapowiada się bardzo ciekawie. Na pewno będę tu zaglądać. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńSuper :) zapraszam :)
OdpowiedzUsuń